od kilku dobrych tygodni przychodzą kartki z poczęstowanym jednym, lub dwoma znaczkami, albo z próbą oderwania, ale się nie udało komuś, bo dobrze przyklejony został...
wiem, że np. z Azji do Polski jest długa droga, ale zdarzają się też kradzieże znaczków niemieckich (chociażby ostania pocztówka moja z Niemiec...) :(
zaczyna mnie to troszkę denerwować... bo osoba, która wysyłała pocztówkę do mnie, poświęciła swój czas i pieniądze, po to abym odebrała pocztówkę w miarę całą i ze znaczkami, jakie mi się należą! nie wiedziałam, że w Polsce jeszcze pracują osoby, które lubią sobie coś przywłaszczyć? owszem, nie złapałam nikogo na gorącym uczynku, ale... moi drodzy to nie PRL przecież, że "czasem" coś znikało, lub nie dochodziło?
macie podobnie? co o tym sądzić? kurcze, bez przesady...